Wsparcie Dla Ukraińskich Spółek
Czytaj też: Rosjanie ignorują straty pod Kurskiem. Ukraińscy dowódcy mogą pożałować swojej decyzji
Zdecydowaliśmy się wesprzeć do 50 spółek, 5 milionami dolarów, czyli po 100 tys. dolarów na spółkę, bez pobierania udziału, czyli w formie grantu. Dostaliśmy 1700 aplikacji. Po ponad 300 interviewach i researchu stwierdziliśmy, że postaramy się wybrać więcej – finalnie pomogliśmy 58 spółkom. Otrzymały od nas mniej środków finansowych, ale dostały wsparcie mentoringowe w formie warsztatów – jak należy funkcjonować pomimo wojny?
Dwa lata później, w lutym bieżącego roku, ogłosiliśmy kolejny, tym razem dziesięciomilionowy fundusz, którym zamierzamy wesprzeć do 100 spółek. W naszych oczekiwaniach zawarliśmy informację, że przynajmniej jedna ze spółek danej firmy musi być zarejestrowana w Ukrainie. Zależy nam na tym, aby pieniądze, które przekazujemy założycielom, wsparły ukraińską gospodarkę.
Czytaj też: W co zainwestować 50, 100 i 500 tys. zł? „Przy ostatniej z tych kwot można już trochę zaryzykować” [CZYTAJ lub OGLĄDAJ]
A do kogo są skierowane wasze programy akceleracyjne?
Oprócz Funduszu Ukraińskiego prowadzimy także programy akceleracyjne dla branży cybersecurity, medycznej i dla branży edukacyjnej. Są to projekty europejskie, w ramach których zapraszamy też spółki z Polski i Europy Środkowo-Wschodniej. Przykładowo, w programie healthcare’owym w zeszłym roku mieliśmy 30 spółek z całej Europy i Afryki. Cztery z nich były spółkami polskimi, w tym Autologic, z branży cyberbezpieczeństwa. Natomiast, jeśli chodzi o sektor edukacji, to nabór do programu trwa. I również pojawiają się już zgłoszenia z Polski.
Jeśli masz klientów, to masz dopływ środków. Jeśli masz dopływ środków, to tak naprawdę masz inwestora, który cały czas dostarcza ci środków na rozwój – powtarza Kramarz.
Fot.: M. Czarniak / Materiały prasowe
Pana zdaniem, co jest przewagą startupów z Europy Środkowo-Wschodniej?
Myślę, że jednym z elementów, który jest bardzo widoczny tutaj, w Europie Środkowo-Wschodniej, to jest oczywiście jakość technologii i produktów, budowanych przez startupy. Oprócz tego zauważamy wzrost startupów bootstrapowanych, czyli budowanych na własnych środkach ich założycieli. Co z jednej strony powoduje, że wolniej się ten rozwój odbywa, ale z drugiej, w momencie zawirowań czy to na rynkach finansowych, czy w gospodarce, mogą przetrwać trudniejsze momenty.
Pod warunkiem oczywiście, że są klienci. To jest niezbędne. Kiedyś usłyszałem bardzo mądre wyrażenie i uważam je za kluczowe w świecie startupów: „Jeśli masz klientów, to masz dopływ środków. Jeśli masz dopływ środków, to tak naprawdę masz inwestora, który cały czas dostarcza ci środków na rozwój”.
Czytaj też: „Inwestorzy nie wierzą w start-upy. Wolą wierzyć w budowę mieszkań”
To oczywiście nie wyklucza korzystania z finansowania, czy to od Venture Capital, czy od Angel Investors, ale jest elementem, który zapewnia bardzo dużą stabilność. Bo klienci, którzy płacą za produkt, dodatkowo uwiarygadniają naszą spółkę. Jeżeli mamy klientów, to znaczy, że ten biznes ma sens.
#ukraina #startup #fundusz #gospodarka #europaŚrodkowa #cyberbezpieczeństwo #medycyna #edukacja #inwestycje #rozwój