Meble: Polski Hit Eksportowy
Meble. Polski hit eksportowy
Pfleiderer to stara rodzinna niemiecka marka z tradycjami sięgającymi 1894 roku. Firma miała swoje wzloty i upadki, które doprowadziły ją do wystawienia na sprzedaż polskich fabryk, odpowiadających za około 1/3 biznesu niemieckiego koncernu. Ostatecznie skończyło się to repolonizacją, ponieważ przejął je – do spółki z funduszem private equity Innova – Bogdan Kaczmarek.
– Meble od lat są naszym hitem eksportowym, jesteśmy pod tym względem drudzy na świecie. A największą organizację na tym rynku zbudował właśnie Bogdan Kaczmarek – wyjaśnia Tomasz Wiktorski, prezes B+R Studio, firmy analizującej branżę meblarską.
Przedsiębiorca od lat utrzymuje się w czołówce zestawienia najbogatszych (z 18. pozycją na liście „Forbesa”) dzięki sukcesowi odniesionemu przy produkcji mebli tapicerowanych (Com40) oraz materacy (Correct). Do gry o przejęcie trzech fabryk Pfleiderer, dających 1,5 mld zł przychodów, Kaczmarek wszedł, gdy z tej rywalizacji odpadł największy producent płyt na świecie – austriacki Kronospan. I nie odstraszył go nawet największy od czasów polskiej transformacji gospodarczej kryzys trawiący branżę meblową.
Bogdan Kaczmarek wchodzi do branży płyt trochę tylnymi drzwiami. Przejmując zakłady rozbudowane w czasie wyścigu na największe moce produkcyjne, który Pfleiderer przypłacił upadłością. Budowa nowej fabryki kosztuje 1,8 mld zł.
Fot.: Materiały prasowe
– Dlaczego się na to porwałem? Bo nie wymyślono dotychczas lepszego surowca do wytwarzania mebli skrzyniowych niż płyta produkowana z tego, co powszechnie uważamy za drewniany odpad. Szczególnie jest to istotne teraz, w dobie zielonej transformacji – tłumaczy Kaczmarek.
Córki miliarderów przejmują władzę. „Nie jestem miłą dziewczynką od wydawania kasy”
Pfleiderer. Kolacja z biznesem w tle
Wszystko zaczęło się od kolacji z partnerami funduszu Innova Capital, na której przedsiębiorca został zapytany, co sądzi o inwestycji w fabryki Pfleiderer. Nie podejrzewał wówczas, że to tylko wstęp do biznesowej propozycji.
– Monitorowaliśmy proces sprzedaży aktywów Pfleiderera, bo dobrze czujemy się w inwestycjach w aktywa przemysłowe. W przeszłości mieliśmy w swoim portfelu producenta krzeseł Profim czy słoweńskie Trimo, a teraz mamy rumuńsko-belgijskiego lidera na rynku bram przemysłowych EMI – tłumaczy Andrzej Bartos, partner zarządzający Innova Capital.
Transakcja była odległym w czasie efektem upadłości, którą Pfleiderer zaliczył w 2012 r., gdy przeinwestował w wyścigu na rozbudowę mocy produkcyjnych. Po roszadach kapitałowych nowym właścicielem został amerykański fundusz Strategic Value Partners, a firma – by przetrwać – pozbyła się aktywów w USA i Rosji, koncentrując się na najlepiej radzącym sobie biznesie w Niemczech i Polsce.
W 2018 roku Amerykanie zdecydowali się wyjść ze zrestrukturyzowanego biznesu. Zaczęli od wydzielenia polskiej części, żeby łatwiej go sprzedać ze względu na przepisy antymonopolowe. Faworytem był austriacki Kronospan, ale ze względu na rynkową pozycję potrzebował zielonego światła z Brukseli, czy nie osiągną pozycji dominującej na rynku. Tym bardziej że pięć lat wcześniej polski UOKiK dopatrzył się zmowy cenowej między Kronospanem, Pfleidererem i Swiss Krono, nakładając na dwie pierwsze spółki 135 mln zł kary. Margrethe Vestager, odpowiedzialna za unijną politykę konkurencji, ogłosiła, że nie ma zgody na fuzję, bo w jej wyniku powstałby dominujący gracz na rynku płyt surowych i laminowanych, co mogłoby doprowadzić do wzrostu cen. Ponownie ruszyły poszukiwania inwestora. Na horyzoncie pojawiła się Innova Capital.
Meble dla Ikei
Partner funduszu Andrzej Bartos: – Taka transakcja dawała nam strategiczną ekspozycję na sektor będący lokomotywą polskiego eksportu, a będąc inwestorem spoza branży, nie wpływaliśmy na koncentrację produkcji.
Jednocześnie wielkość transakcji sprawiała, że fundusz rozglądał się za partnerem. Tak trafił do Kaczmarka.
– Dla nas wartością takiego sojuszu było jego ogromne doświadczenie w branży meblarskiej oraz w budowaniu dużych organizacji biznesowych. Tym bardziej że to nie była pierwsza transakcja, którą z nim zrobiliśmy – mówi Andrzej Bartos.
Sześć lat wcześniej Innova Capital odkupił od przedsiębiorcy udziały w produkującej siedziska biurowe firmie Profim, którą – po konsolidacji z norweskim Flokkiem – sprzedał w zeszłym roku funduszowi Triton.
To właśnie dzięki założonemu razem z Ryszardem Rychlikiem oraz dwoma innymi współudziałowcami Profimu, Kaczmarek w 1991 r. wszedł do branży meblarskiej. Od początku szukali przewag na rynku i gdy większość ówczesnych biznesmenów skupiała się na imporcie towarów z Niemiec, oni sprowadzali meble z Tajwanu. Dwa lata później przestawili się już na własną produkcję krzeseł z komponentów ściąganych z Włoch, konkurując z największym graczem na tym rynku, Nowym Stylem braci Krzanowskich. Przełom przyszedł w 1996 roku, kiedy Profim został dostawcą dla Ikei.
Ambitne plany IKEA w drodze do zrównoważonego rozwoju
– Na potrzeby Ikei w Polsce produkowane są meble o wartości 15 mld złotych rocznie (to aż 25 proc. rynku). Szwedzki koncern pomógł się rozwinąć wielu polskim producentom mebli, z jednej strony transferując do nich know-how, z drugiej śrubując standardy, jakich oczekiwał od tej współpracy – komentuje Tomasz Wiktorski, prezes B+R.
W 1999 roku Kaczmarek już sam uruchomił produkcję sof pod marką Com40, od początku istotnym odbiorcą była Ikea. Sześć lat później powtórzył ten model biznesowy z materacami, produkowanymi w kolejnej fabryce Correct (Szwedzi kupują tam 60 proc. produkcji).
– Wiele polskich firm nie było zainteresowanych współpracą z Ikeą, bo ona jest wymagającym klientem. Żeby im sprostać, trzeba się starać. Dla mnie to była motywacja do budowania kultury firmy. To dzięki tej kooperacji udało mi się stworzyć organizację sprawnie poruszającą się w międzynarodowym biznesie – mówi Bogdan Kaczmarek.
Polskie meble idą na eksport
Od 2009 roku kolejna spółka należąca do Bogdana Kaczmarka, utworzona w USA pod nazwą EBI, zaczęła produkować materace i meble tapicerowane w Stanach Zjednoczonych, a Com40 utworzyło spółkę pod marką premium Comforty, która zainwestowała w nowoczesny design. W 2011 r. jej sofy na targach w Mediolanie wystawiano w najlepszej ekspozycji, obok takich brandów jak Foscarini, Tom Dixon czy Flos.
Rozwoju biznesu nie zatrzymał COVID–19, uderzenie przyszło dopiero dwa lata temu wraz z załamaniem się niemieckiej gospodarki, kluczowego rynku dla naszych rodzimych meblarzy.
– Wysokie stopy i drogi pieniądz zastopowały sprzedaż mieszkań i popyt na nowe meble w całej Europie, w tym nawet w Niemczech. A ja w styczniu pierwszy raz w historii musiałem przeprowadzić zwolnienia grupowe, ale ograniczyliśmy je do 100 osób z prawie 6 tys. załogi. I myślę, że pod koniec roku znów ruszymy z rekrutacjami – tłumaczy właściciel Com40 i Correct.
Jednocześnie dekoniunktura sprzyja zbiciu ceny za kupowane aktywa od Pfleiderera.
– To jest trudny moment dla branży, ale my wierzymy, że znajdujemy się już w dołku cyklu koniunkturalnego, o czym świadczy m.in. uruchomienie przez nas wartej 60 mln złotych inwestycji w wieże do recyklingu – mówi Andrzej Bartos.
Kluczowym elementem tej inwestycji jest jednak rynek, na który wchodzą polscy partnerzy.
– Produkując meble z litego drewna, odpada nam około 70 proc. surowca w postaci ścinek albo wiórów. Można to spalić, generując znowu CO2, albo zrobić z tego płytę, z której produkowane są meble czy materiały stosowane w budownictwie – tłumaczy Grzegorz Kulesza z Pfleiderera.
Szczebel wyżej na drabinie bycia zielonym jest robienie płyt ze zużytych mebli, wyrzuconych na wysypiska śmieci.
– Dodatkowo możemy obniżyć ślad węglowy dzięki mniejszemu zapotrzebowaniu na suszenie, bo materiał recyklingowy jest mniej wilgotny – dodaje Kulesza.
Produkując meble z drewna, traci się ok. 70 proc. surowca w postaci ścinek czy wiórów. Można z nich zrobić płyty, z których znowu da się produkować meble.
Fot.: Materiały prasowe
Dbać o planetę, bo nie mamy innej
Tym, co dziś powstrzymuje Pfleiderera przed kolejnymi inwestycjami w recykling, jest mocno ograniczona podaż wtórnego surowca. Większość produkowanych mebli bowiem eksportujemy, a gdy już się zużyją, nie da się ich z tych rynków z powrotem sprowadzić, bo drewno poużytkowe traktowane jest w Polsce jak śmieć, a nie surowiec. O zmianę tego stanu prawnego próbują walczyć dziś organizacje branżowe. Na razie bezskutecznie.
– Za granicą istnieją już fabryki, które w 100 proc. bazują na surowcu poużytkowym. Blokowanie takiej możliwości w Polsce przez urzędników jest niezrozumiałe, bo nie tylko obniża konkurencyjność zlokalizowanych tu fabryk, ale też przyczynia się do większych wycinek lasów – komentuje Tomasz Wiktorski.
– Ja sam z natury staram się być bardzo ekologiczny, bo wychodzę z założenia, że należy dbać o planetę, przecież nie mamy innej, na którą moglibyśmy się wyprowadzić. A patrząc na to od strony biznesowej, widać, że korzystanie ze środowiska będzie nas kosztować coraz więcej, dlatego ten produkt jest przyszłościowy – przekonuje Kaczmarek.
Transakcja, patrząc z boku, nie jest wcale oczywista. W większości branż produkcji surowców są globalni gracze, co wynika z wysokich barier wejścia (jakim jest na przykład budowa nowej huty) oraz tego, że rządzi tu ekonomia skali. W przypadku produkcji płyt jest podobnie, zbudowanie od zera nowych zakładów w Polsce sześć lat temu kosztowało Grupę Egger 1,8 mld złotych. Tymczasem Kaczmarek z Innovą przejmują już działające fabryki, rozbudowane w czasie wyścigu na jak największe moce produkcyjne, który Pfleiderer przypłacił upadłością i przejęciem przez fundusz private equity. Pewnie dlatego, żeby przeprowadzić tę transakcję, miliarder stroniący od giełdy i nadmiernej popularności zdecydował się nawet na nietypową dla siebie konfigurację i partnerstwo z inwestorem finansowym. Jego atutem wydaje się być jednocześnie mocno rodzinny styl prowadzenia dotychczasowych biznesów.
– Specyfiką tej branży jest to, że największe sukcesy odnoszą firmy, które są rodzinne – podsumowuje Grzegorz Kulesza.
Najlepszym przykładem są europejscy potentaci: Egger-Group należący do rodzinny Eggerów czy Kronospan kontrolowany przez rodzinę Kaindlów.
#Meble #Eksport #Polska #Pfleiderer #Innowacje #ZielonaTransformacja #IKEA #Recykling #Przemysł #BiznesFamilijny