Najnowsze Wieści z Branży Stolarki Okiennej
To największy, ale niejedyny zakład firmy. W sumie 2,3 mln sztuk okien powstaje w dwóch fabrykach w Polsce i dwóch w Hiszpanii. Firma jest obecna w dwudziestu krajach i nie ukrywa, że jej akwizycyjny apetyt dopiero rośnie.
Sytuacja na Rynku Okien
Nic dziwnego, że gdy późną wiosną rynkiem wstrząsnęły doniesienia o kłopotach jednego z liderów – usadowionej w śląskich Kornicach firmy Eko-Okna, należącej do kontrowersyjnego biznesmena Mateusza Kłoska – wzrok niektórych obserwatorów rynku spoczął na Oknoplaście. Zaczęto spekulować, czy taka akwizycja nie byłaby łakomym kąskiem dla Mikołaja Placka.
Kłopoty Eko-Okien
Plotki pojawiły się, gdy do internetu wyciekło nagranie wideo („Forbes” opublikował je jako jeden z pierwszych) skierowane przez właściciela do pracowników. Jeden z największych producentów okien w Polsce – jak wskazywały słowa właściciela – znajduje się w trudnej sytuacji. Banki wstrzymały spółce finansowanie z kredytów, co spowodowało opóźnienia w wypłatach. Mateusz Kłosek poinformował m.in. o spadku obrotów na poziomie 30% w pierwszym półroczu w odniesieniu do planów. „Obecnie firma znalazła się w niekorzystnej sytuacji związanej z obciążeniami, nowymi inwestycjami, niewykorzystywaniem ich możliwości, brakiem pracowników, niezadowoleniem załogi, spiętrzeniem płatności. Jednak zamierzamy w najbliższych miesiącach realizować wypłaty oraz premie zgodnie z ustaleniami, bez opóźnień, jakie miały miejsce” – mówi Mateusz Kłosek w nagraniu.
Komentarze Ekspertów
– Myślę, że z jednej strony jest to organizacja „too big to fail” i w sytuacji naprawdę dramatycznej znajdzie się podmiot zainteresowany przejęciem i ratowaniem go, jednakże raczej nie w obecnej formule. Raczej zrobi najpierw krok czy dwa wstecz i ustabilizuje organizację – komentuje w rozmowie z „Forbesem” Maciej Loos, współwłaściciel Q4 Windows. – Z drugiej strony możliwe, że dla całej branży odejście od polityki wyłącznie walki poprzez niskie ceny byłoby od dawna wyczekiwanym oddechem. A, niestety, nic szybciej nie wypełni zakładu produkcyjnego wielkości małego miasta niż zbyt niska cena.
Spekulacje dotyczące Przejęcia
Przedstawiciel innej firmy z branży – prosił o niepodawanie nazwiska – nie wierzy w potencjalne przejęcie. – Nie wiem, skąd takie plotki. Eko-Okna mają problemy z pracownikami, ale generalnie brakuje ich na rynku – tłumaczy i dodaje: – Nie jest to jeszcze powód, aby pozbywać się zakładu.
Interpretacja Danych
Gdyby do takiej transakcji doszło, obserwowalibyśmy, jak mniejszy połyka większego – z rankingu wywiadowni gospodarczej Dun&Bradstreet wynika bowiem, że w 2022 r. Eko-Okna operowały na 40 zagranicznych rynkach, a ponad 80% produkcji sprzedawane jest poza Polską. Przychody przekroczyły 4,6 mld zł, a zysk wyniósł ponad 415,7 mln zł. Oknoplast w tym czasie mógł się pochwalić obrotami na poziomie nieco powyżej 1,2 mld zł i zyskiem sięgającym 116,4 mln zł. W rankingach Eko-Okna są na pierwszym, a Oknoplast na piątym miejscu.
Firma zbadała, z czym Niemcom kojarzy się Polska. Okna znalazły się na 3. miejscu – za papieżem i Zbigniewem Bońkiem.
Fot.: Materiały prasowe
Strategie i Plany Oknoplastu
Sam Mikołaj Placek mówi dziś: na ten moment nie jesteśmy zainteresowani przejmowaniem spółek z branży stolarki otworowej w Polsce. Rozgląda się za możliwością wchłonięcia konkurencji, ale raczej na innych rynkach. – Pozyskaliśmy ogromne know-how, przejmując hiszpańskiego lidera rynku okien PVC, grupę Ampuero, dlatego nie wykluczamy kolejnych tego typu działań – deklaruje Placek.
Brzmi jak okrągłe zdanie, ale wykup hiszpańskiej marki Hermet10 i wejście na nowe rynki pozwoliły na zwiększenie rentowności na poziomie 14% brutto. W tym roku firma celuje w 2 mld zł.
Marki i Eksport
Cztery zakłady produkcyjne (dwa w Polsce oraz dwa w Hiszpanii) dostarczają towar do 3500 partnerów handlowych w dwudziestu krajach Europy i w USA. Najważniejsze rynki to Włochy i Hiszpania, kolejne to Francja, Polska i Niemcy. Na eksport trafia 88% produkcji sześciu brandów: Oknoplast, WnD, Aluhaus, Hermet10, Catadi, SKYVI.
Szczególne Wyjątki
Mikołaj Placek jest jednak przekonany, że dziś wszystkie rynki UE są perspektywiczne, biorąc pod uwagę regulację dotyczącą zmniejszenia emisji CO2 w najbliższych latach. Wszędzie trzeba będzie wymieniać bowiem okna, by poprawić parametry izolacyjne budynków.
Szacowano, że w ramach Zielonego Ładu do renowacji trafi nawet 35 mln budynków. Centrum Analiz Branżowych szacuje, że roczna sprzedaż okien w Europie osiągnie poziom nawet 200 mln sztuk – dwukrotnie więcej niż obecnie.
– W wielu krajach wdrażane są już programy dotacyjne, które zachęcają konsumentów do ich wymiany. Nie jest to jeszcze wielka skala, ale mam nadzieję, że wkrótce te działania nabiorą rozpędu. Między innymi ze względu na takie programy wprowadzone we Włoszech nasze produkty świetnie się tam sprzedają – mówi szef podkrakowskiego producenta.
Trudności w Branży
I to wszystko mimo widocznego spowolnienia w całej branży. Trudności zaczęły się podczas pandemii, gdy zerwane zostały łańcuchy dostaw. Mikołaj Placek wspomina, że zarządzanie w tym czasie było spontaniczne. Wcześniejsze strategie upadały, bo do lockdownu i kolejnych obostrzeń nikt nie był przygotowany. Późniejsza niepewna sytuacja ekonomiczna w Polsce, wysoka inflacja, rosnące ceny surowców przełożyły się na spadającą liczbę budów.
– Okres pandemii dla branży był trudny. Drastyczne przestoje w sprzedaży, losowa niedostępność kadry, konieczność adaptacji zakładów produkcji oraz procesów do wymogów zdrowotnych. Nie było możliwości przygotowania się i minimalizacji konsekwencji – mówi Maciej Loos z Q4 Windows. – Rok 2022 był rekordowy, zlecenia wlewały się „drzwiami i oknami”. Idylla niestety nie trwała długo, kubeł zimnej wody przyszedł większy i szybciej, niżbyśmy sobie tego życzyli. Już w zeszłym roku sytuacja odmieniła się diametralnie. Po roku złotym, nagle czarne chmury – mówi. I dodaje, że takie wahania koniunktury sprawiają, że rozpoczęte inwestycje i plany rozwojowe okazują się czasem niemożliwe do zrealizowania.
Znaczenie Eksportu
Polska stolarka okienna to branża, w której dużo zależy od sytuacji gospodarczej w Europie. Michał Modrzejewski, dyrektor Działu Analiz Branżowych Allianz Trade, zwraca uwagę, że jesteśmy największym eksporterem okien w UE. Prognozy zakładały, że rok 2024 będzie nawet gorszy niż poprzedni. Na największym rynku niemieckim tak w istocie jest, ale dynamika spadków spowalnia: w 2023 r. wydano 30% mniej pozwoleń niż rok wcześniej; w pierwszych miesiącach tego roku ten spadek wyniósł 15%.
– Na pewno wpływa to na wyniki branży, ale jeszcze do niedawna radziła ona sobie całkiem dobrze, odbicie „popandemiczne” zaczęło się w niej już w drugiej połowie 2020 r. – zaznacza Michał Modrzejewski. – Stąd wiele firm dostrzegło swoje szanse i postanowiło zainwestować, jeśli nie w skalę produkcji, to przynajmniej w jej automatyzację.
Dotychczas sukces opierał się bowiem w dużej mierze na niskim koszcie siły roboczej w Polsce, zaś produkcja była mniej zautomatyzowana – średnia liczba robotów w Polsce jest sześciokrotnie niższa niż u producentów okien z krajów OECD (dane za Market Hub). Produkcja przypadająca na jednego pracownika jest nawet trzykrotnie niższa niż w niemieckich fabrykach. Dłużej tak się nie dało, więc producenci postanowili uciec do przodu i unowocześnić parki maszyn. Stąd gorsze wyniki całego sektora, obciążone wydatkami inwestycyjnymi.
Innowacje i Przywództwo
Niełatwo zarządzać międzynarodową firmą w takim otoczeniu ekonomicznym. Dlatego Mikołaj Placek daje sobie codziennie kilka godzin na myślenie o zmianach i innowacjach. Jak opowiadał w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w 2020 r., wstaje o 5, by być przynajmniej dwie godziny przed wszystkimi w biurze. Telefony odbiera nawet w nocy i na wakacjach, ale dba, aby nie pracować dłużej niż 12 godzin dziennie. „Gdy mam niespodziewanie jakąś godzinę wolną, czuję się zaniepokojony” – mówił. Nie uważa, że ręczne sterowanie zespołem jest tym, czego potrzeba w kierowaniu ludźmi: lider nie jest od zarządzania pracownikami, tylko pokazywania kierunku, w którym mają iść.
Szczególnie dumny jest z pomysłu dotyczącego współpracy z prestiżowymi europejskimi klubami sportowymi. Innym pomysłem Placka było wprowadzenie personalizowanych produktów, co zauważalnie zwiększyło wskaźniki lojalności klientów.
Chcieliśmy zmienić ofertę branży, zamiast niskiej ceny zaoferować najwyższą jakość – deklaruje Mikołaj Placek, szef Oknoplastu.
Fot.: Materiały prasowe
Ewolucja Oknoplastu
Założony w 1994 r. Oknoplast jest jedną z nielicznych firm, które przetrwały okres dzikiego kapitalizmu. Wówczas wystarczyło… zacząć. Lata 90. nie wymagały profesjonalizmu, a popyt na wiele towarów przewyższał podaż. W zatrudniających 60 pracowników krakowskich zakładach telefony się urywały, listy zamówień rosły. A produkty nie musiały spełniać właściwie żadnych norm. Polakom szybko kiepskiej jakości skrzynkowe okna – nieszczelne, trudne w użytkowaniu – przestały jednak wystarczać. – Trochę się do tego przyczyniliśmy, bo chcieliśmy zmienić ofertę branży – mówi prezes Oknoplastu. – Inni stawiali na niską cenę, my dostarczamy produkty spełniające najbardziej wyśrubowane kryteria jakościowe – dodaje.
Adaptacja do Zmian
Było to też wymuszone coraz bardziej wymagającym otoczeniem – zmieniały się wymogi legislacyjne dotyczące tworzonych produktów, ale również trendy w budownictwie, które wywarły wpływ na całą kategorię okien.– Zakłady, które nie były w stanie nadążyć za zmieniającym się otoczeniem konkurencyjnym, nie przetrwały lub pozostały firmami lokalnymi – zauważa Mikołaj Placek.
Eksport i Ekspansja Zagraniczna
Początkiem zagranicznej ekspansji był moment wstąpienia Polski do UE. Ojciec obecnego prezesa – Adam, nie zastanawiał się ani minuty, czy skorzystać z nowych możliwości. Skoncentrował się na zachodnich, trudniejszych rynkach, z bardziej dojrzałą konkurencją, jednocześnie bardziej stabilnych, większych i bogatszych. Na pierwszy ogień poszły Niemcy.
– Podeszliśmy do sprawy ambicjonalnie. Chcieliśmy pokazać Europie, że polskie firmy są w stanie zdobywać rynki zachodnioeuropejskie – wspomina Mikołaj Placek, który wówczas zajmował się w firmie marketingiem i sprzedażą. – Początki nie były łatwe, polskie produkty w Europie Zachodniej nie były postrzegane jako dużo lepsze od chińskich. Zajęło nam trochę czasu, aby przekonać do siebie zachodnich klientów.
Kiedy jakiś czas później firma zleciła badania, z czym kojarzy się Polska, polskie okna znalazły się na trzecim miejscu: zaraz za papieżem i Zbigniewem Bońkiem.
Mniej więcej wtedy Adam postanowił oddać stery firmy synowi. Proces sukcesji trwał ponad dekadę – Mikołaj zaczął jako 18-latek na hali produkcyjnej, przeszedł przez logistykę i marketing.
– Nie chciałem, aby Mikołaj nagle, bez właściwego przygotowania, zajął moje stanowisko – zdradza senior. – Mikołaj nie miał taryfy ulgowej, wymagałem od niego co najmniej tego, czego wymagam od pozostałych pracowników. Swoją karierę budował szczebel po szczeblu, zależało mi na tym, aby dojrzał do pozycji prezesa, poznając firmę od podsz