W przestrzeni publicznej toczy się debata na temat małych formatów napojów spirytusowych. Według Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego (ZPPPS) oraz danych GUS, piwo stanowi 55% całkowitej konsumpcji alkoholu w kraju, z rocznym spożyciem na poziomie 93 litrów na osobę. Co więcej, piwo jest najczęściej kupowane w godzinach porannych, między 5:00 a 12:00 – informuje związek.
Dzienna sprzedaż małych formatów napojów spirytusowych (90 ml, 100 ml, 200 ml) wynosi 1,3 mln sztuk, z czego 31% sprzedaży, czyli około 410 tys., odbywa się w godzinach porannych. Dla porównania codziennie sprzedaje się 9,4 mln sztuk puszek lub butelek piwa, z czego 2,6 mln w godzinach porannych – czytamy w raporcie ZPPPS.
Branża podkreśla, że półlitrowa puszka lub butelka piwa lager zawiera dokładnie tyle samo alkoholu co 100 ml alkoholu 28%, czyli 22 gramy, a piwo jest tańszym alkoholem niż tzw. małpka. Na wyższą sprzedaż piwa wpływa także reklama, gdyż w oczach wielu Polaków piwo często nie jest traktowane jak alkohol, a bardziej jako sposób relaksu – czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Skąd Kościół ma pieniądze? Ksiądz szczegółowo wylicza
Wyższa akcyza napędza nielegalną sprzedaż
Jak przypomina związek, podatek akcyzowy na alkohole mocne w Polsce jest znacznie wyższy niż w sąsiednich krajach, takich jak Niemcy. Wzrost stawek akcyzy i rosnące koszty produkcji prowadzą do wyższych cen legalnego alkoholu, co czyni go mniej dostępnym dla konsumentów. Branża spirytusowa odnotowuje spadki sprzedaży, wynoszące 8% w 2022 roku, 10% w 2023 roku, i kolejne 10% w pierwszym kwartale 2024 roku.
Wysokie ceny legalnych alkoholi mocnych powodują wzrost zakupów na czarnym rynku. Raport „Szara strefa 2024” przygotowany przez Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych pokazuje, że nielegalna sprzedaż mocnych alkoholi w 2023 roku spowodowała straty dla budżetu państwa rzędu 1,3 miliarda złotych. Prognozy na 2024 rok przewidują dalszy wzrost tych strat, osiągając około 1 miliarda złotych. Zmniejszone wpływy do budżetu państwa, gmin i NFZ są efektem przeniesienia zakupów do nielegalnych źródeł.
Jeśli państwo chce aktywnie realizować politykę zmniejszania konsumpcji alkoholu, jako używki negatywnie wpływającej na stan zdrowia publicznego, to właściwa ku temu droga prowadzi nie poprzez podnoszenie ceny już najdroższego alkoholu, czyli tego sprzedawanego w małych opakowaniach, ale zmianę podejścia do akcyzowego uprzywilejowania najtańszego i najbardziej dostępnego alkoholu, czyli piwa. To wyroby spirytusowe, generują 72% wpływów z akcyzy od alkoholu, podczas gdy piwo – 25%. W tej dyskusji zapominamy o tym, że piwo, wódka, wino i whisky zawierają dokładnie taki sam alkohol etylowy i to jego zawartość powinna być podstawą opodatkowania akcyzą dla całej branży – mówi Emilia Rabenda, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Minister finansów mówi o „opłacie małpkowej”
W środę (7 sierpnia) minister finansów znów nawiązał do „małpek”, czyli butelek z alkoholem o pojemności 100 i 200 ml. Zdaniem ministra finansów „małpki” kupowane są przede wszystkim rano i jest to „negatywne zjawisko”, które „budzi niepokój” także resortu zdrowia. Ile miałaby wynieść „opłata małpkowa”? Tego minister nie zdradził.
Finalne decyzje nie zostały podjęte, to nie jest trudna legislacyjnie zmiana, mogłaby być już od 2025 r. – zadeklarował Domański na antenie Radia Zet.
Jednocześnie polityk zapowiedział, że akcyza na alkohol nie zostanie podniesiona. – Nie zmieniamy „mamy drogowej” dotyczącej alkoholu. Żadnej dodatkowej podwyżki z naszej strony tu nie ma – zadeklarował.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
#alkohol #akcyza #polskapieśni #branżaspirytusowa #małpki #czarnyrynek #zdrowiepubliczne #politykaalkoholowa #sprzedażalkoholowa #raportZPPPS