Comarch w portfelu CVC Capital Partners. GPW już mu niepotrzebna?
Plan jest prosty. Jeśli wezwanie się powiedzie, członkowie rodziny Filipiaków, czyli Elżbieta Filipiak, Anna Pruska, Maria Filipiak oraz Janusz Jeremiasz Filipiak (odpowiednio żona i dzieci zmarłego w grudniu ubiegłego roku prof. Janusza Filipiaka, założyciela Comarchu), staną się mniejszościowymi udziałowcami spółki Chamonix Investments, którą kontroluje fundusz CVC Capital Partners. To jeden z największych inwestorów private equity na świecie – w jego portfelu znajduje się m.in. Żabka. Z nowym właścicielem Comarch nie tylko po 25 latach zniknie z GPW, ale ma także ostro ruszyć z ekspansją międzynarodową.
– Pierwszy okres będzie czasem inwestycji w rozwój i liczymy się z tym, że może oznaczać przejściowe pogorszenie wyników, albowiem chcemy skoncentrować się na rozwoju w dłuższym horyzoncie czasu – dodaje Elżbieta Filipiak.
To jednocześnie paradoks i znak czasów, ponieważ ćwierć wieku temu to właśnie giełda umożliwiła jednej z największych polskich spółek informatycznych wypłynięcie na międzynarodowe wody. Założony w 1993 roku Comarch zadebiutował na GPW 10 marca 1999 roku – przy wycenie na poziomie 230 mln złotych. Dzięki giełdzie – a konkretnie dzięki dwóm emisjom akcji i jednej obligacji zamiennych – pozyskał około 124 mln złotych, które otworzyły firmie wiele możliwości. Przyczyniły się między innymi do akwizycji spółki CDN, współtworzenia Interii, zakupu pierwszych nieruchomości oraz klubu piłkarskiego Cracovia, a przede wszystkim do odważnego wyjścia na rynki zagraniczne – chwilę po debiucie Comarch założył spółki w Stanach Zjednoczonych i Niemczech.
Janusz Filipiak rozwijał firmę ostrożnie. Nowy właściciel chce grać odważniej
„Trzeba uczciwie powiedzieć, że po wejściu na GPW zaczęliśmy latać wysoko. To był czas największych zmian w historii spółki i bardzo szybkiego rozwoju Comarchu. Zakończyliśmy początkowy, pionierski okres budowy firmy, stając się pełnowymiarową korporacją” – wspominał prof. Filipiak w książce „Dlaczego się udało”, napisanej wspólnie z autorem niniejszego tekstu.
W ciągu tego giełdowego ćwierćwiecza Comarch przekształcił się w zatrudniającą niemal 6,5 tys. pracowników organizację, która oferuje systemy informatyczne dla firm z najróżniejszych sektorów – m.in. telekomunikacyjnego, finansowego, handlowego, ochrony zdrowia czy publicznego. Jego kapitalizacja wynosi 2,6 mld zł. W 2023 roku wypracował około 1,8 mld złotych przychodu i 101 mln zł zysku netto. Działa w ponad stu krajach, a wpływy z zagranicy odpowiadają mniej więcej za połowę jego biznesu.
Jednak mimo odważnego startu prof. Filipiak przez lata budował Comarch asekuracyjnie – przede wszystkim nie sięgał po duże akwizycje jak jego główny rywal Asseco. Stawiał na zrównoważony rozwój i konserwatywne zarządzanie finansami. To coś, co chciałby zmienić nowy właściciel spółki – CVC Capital Partners.
Kalendarium
Fot.: Forbes
Wezwanie na akcje Comarchu
Ale najpierw wezwanie musi zakończyć się powodzeniem. Nabywający zaproponowali najwyższą w historii spółki cenę za akcję – 315,4 zł. Tyle że od czasu pojawienia się informacji o zamiarze wycofania firmy z GPW notowania Comarchu wzrosły i utrzymują się na poziomie przewyższającym ofertę funduszu i Filipiaków (około 321–323 złotych).
Zapisy w wezwaniu będą przyjmowane są od 13 sierpnia i potrwają do 21 października. Zgodnie z planem zawarcie transakcji ma nastąpić 24 października 2024 r.
#Comarch #CVC #Giełda #PrivateEquity #Technologia #Inwestycje #WzrostBiznesu #MiędzynarodowaEkspansja