Milioner z Instagrama: Kulisy tajemniczego biznesmena
Fotografie, którym towarzyszyły specyficzne hasztagi wskazujące na status majątkowy przedsiębiorcy (#billionaire, #luxurylife), zniknęły — w przeciwieństwie do kontrowersji, których wokół tajemniczego biznesmena, okrzykniętego przez media „milionerem z Instagrama”, nigdy nie brakowało. Tymczasem wraz z powodzią pojawiła się dla nich nowa pożywka. Ale po kolei.
Przez powódź głośno o Piotrze Śledziu
Zaledwie dwa lata temu, we wrześniu 2022 r., „w malowniczej kotlinie jeleniogórskiej, z pięknym widokiem na Karkonousze i Śnieżkę”, jak reklamuje się Holiday Park & Resort Uzdrowisko, otwarto pierwszy etap inwestycji. Składał się z blisko 180 domków (obecnie do dyspozycji gości jest ich ponad 200) z tarasami, a niekiedy nawet ogródkami, basenami, saunami, placami zabaw i wszelkimi udogodnieniami dla wypoczywających w uzdrowiskowym klimacie gości. Obiekt zaprojektowano tak, „aby każdy gość znalazł tu coś dla siebie, od spokoju i relaksu po atrakcje dla miłośników aktywnego wypoczynku”.
W piątek, 13 września 2024 r., gdy wezbrane wody m.in. rzeki Kamiennej, dotarły do uzdrowiskowej części Jeleniej Góry, powyższe słowa mogły brzmieć jak wątpliwej jakości czarny humor. Żywioł, który wcześniej boleśnie zweryfikował zdolności przeciwpowodziowe wielu polskich miejscowości — z Lądkiem-Zdrojem czy Kłodzkiem na czele — nie odpuszczał. Lokalny serwis Jelonka.com opublikował filmy, z których wynika, że woda wdarła się również do otwartego dwa lata wcześniej uzdrowiska. Na szczęście nie zdołała wyrządzić tam wielkich szkód — według lokalnych mediów stało się tak dzięki sędziwej zaporze wzniesionej w Sobieszowie na początku XX w. „Zbiornik całkowicie został wypełniony wodą i choć nieco wczoraj z niego się wylało, to nadal pomimo wieku 100 lat trzyma całość w ryzach” — relacjonowali w poniedziałek, 16 września, dziennikarze Jelonka.com.
Koparki, przepust i woda. Prokuratura wszczyna śledztwo
W sieci zawrzało. Mieszkańcy regionu szybko zaczęli spekulować, że koparki (świadkowie wskazywali na kilka takich pojazdów) należały do uzdrowiska Holiday Park & Resort (albo pracowały na jego zlecenie), a ich operatorom zależało na zabezpieczeniu obiektu tak bardzo, że wykopali przepust w wale, niewiele robiąc sobie z tego, że wylewająca się przezeń woda może zalać zabudowania przy kilku jeleniogórskich ulicach.
Zarzuty okazały się na tyle poważne, że zajęła się nimi jeleniogórska prokuratura — początkowo rejonowa, która wszczęła śledztwo, jednak sprawa błyskawicznie „awansowała” do okręgowej.
Od tygodnia policja zbiera i zabezpiecza w tej sprawie dowody (m.in. zdjęcia i filmy), przesłuchuje świadków (głównie okolicznych mieszkańców), a postępowanie prowadzi „w kierunku stworzenia zagrożenia i przerwania infrastruktury krytycznej”.
W czym była ta dziura? Czyli wał nie zawsze jest „przeciwpowodziowy”
Prokurator Węglarowicz-Makowska ujawniła przy tym, czym prokuratura chce się zajmować w najbliższych dniach.
— Prokurator zaplanował kolejne czynności, m.in. z biegłymi z zakresu hydrologii oraz geodezji — wskazała przedstawicielka jeleniogórskiej prokuratury.
Chodzi o ustalenie, tłumaczy prokurator, czy mówimy o „wale przeciwpowodziowym” w dosłownym, czy też potocznym tego sowa znaczeniu. — Czyli czy jest to prawdziwy wał przeciwpowodziowy, czy tylko np. jakaś była fortyfikacja, która została przerwana — tłumaczy Ewa Węglarowicz-Makowska. — Biegły geodeta na pewno pozwoli tę kwestię wyjaśnić — zapewnia prokurator w rozmowie z „Forbesem”.
Od tego rozstrzygnięcia zależeć będzie dalszy kierunek śledztwa, ciężar ewentualnych zarzutów czy ewentualna kara — znacznie niższa, co oczywiste, w przypadku uszkodzenia wału rozumianego potocznie.
Piotr Śledź: „Żadne takie działania nie miały nigdy miejsca”
Piotr Śledź, do którego należy Holiday Park & Resort Uzdrowisko w Cieplicach-Zdroju, to biznesmen, o którym mówi się nie tylko w Cieplicach, choć właśnie tę lokalizację inwestor wybrał kilka lat temu na miejsce budowy swojego pierwszego górskiego uzdrowiska — o czym informował lokalną społeczność siedząc przy jednym stole z Jerzym Łużniakiem, prezydentem (ówczesnym i obecnym) Jeleniej Góry.
Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry (z lewej), oraz Piotr Śledź podczas konferencji zapowiadającej budowę uzdrowiska w Cieplicach
Fot.: UM Jelenia Góra
O komentarz do badanych przez prokuraturę wydarzeń sprzed tygodnia poprosiliśmy zarządzającą uzdrowiskiem w Cieplicach firmę. W odpowiedzi Holiday Park & Resort sp. z o.o. spółka komandytowa (z portfela należącej do Piotra Śledzia firmy Soldex) zapewniła, że zarzuty odnośnie do działań związanych z powodzią stawiane pod jej adresem nie mają pokrycia w faktach.
W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu firma „jednoznacznie i kategorycznie” zaprzecza np. twierdzeniom, jakoby na jej polecenie uszkodzono wały przeciwpowodziowe. „Żadne takie działania nie miały nigdy miejsca” — czytamy.
Byłoby to zresztą dość trudne, zważywszy na fakt, że „zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park, jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego”, o czym przekonuje sam Piotr Śledź, którego podpis znalazł się na podobnym oświadczeniu, które trafiło do lokalnych mediów.
Cieplice mapa hydrologiczna
Fot.: Forbes.pl
Wynika z niej także, że inwestycja nie powstała, jak sugerowały liczne komentarze w sieci, na terenach zalewowych. Firma zapewnia, że ośrodek położony jest powyżej koryta rzeki Kamiennej – na równi z sąsiadującą ulicą Sobieszowską – a zabudowa mieszkalna przy ulicy Lubańskiej oddzielona jest od niego „rozległymi działkami” oraz „wyniesionym ponad ich poziom” pasem zieleni. „Nie mogło zatem dojść do zalania tych terenów wodą z terenu ośrodka” – tłumaczy spółka. Zapewnia przy tym, że w jej imieniu nie wykonano „żadnych prac ingerujących w kształt lokalnej rzeźby terenu”. Zarządzający przekonuje zresztą, że nie podjął „żadnych działań, które mogłoby zagrozić innym”.
Bogacz ze Śremu. Kim jest Piotr Śledź?
Przed powodzią o Piotrze Śledziu mówiło się ostatnio w Jeleniej Górze przy okazji kampanii wyborczej, gdy do skrzynek mieszkańców trafiło zdjęcie biznesmena zestawione z podobizną jednego z kandydatów na prezydenta miasta.
Jednak w ogólnopolskich mediach nazwisko Piotra Śledzia nie pojawiało się zbyt często. A jeśli już dziennikarze brali je na tapet, robili to zwykle nie z powodu działalności biznesowej, lecz luksusów, którymi przedsiębiorca do niedawna chwalił się w mediach społecznościowych.
Na jego śledzonym przez kilkadziesiąt tysięcy obserwatorów profilu na Instagramie nie brakowało doniesień o okazałej, „zajmującej pół wsi” rezydencji pod Śremem, podróżach odrzutowcem, zdjęć z Dubaju albo imponującej kolekcji luksusowych samochodów, z którymi chętnie fotografował się biznesmen.
I choć dziś próżno szukać tych zdjęć na Instagramie, z którego zostały usunięte, jednak, jak wiadomo, „w internecie nic nie ginie”.
Biznesy Piotra Śledzia. Nieruchomości, reklama, finanse, e-commerce
Jednak Soltex, do którego należą te ośrodki, to zaledwie część działalności Piotra Śledzia. Jego nazwisko pojawia się bowiem w dokumentach kilkudziesięciu innych firm, np. działającej od 2006 r. spółki Everest Development. Ta firma chwali się zaprojektowaniem ponad 10 tys. domów i mieszkań powstałych w ramach kilkunastu inwestycji (głównie w Wielkopolsce). Obecnie spółka realizuje trzy kolejne (osiedla w Śremie i Poznaniu oraz apartamenty w Ustroniu Morskim).
Choć Piotr Śledź nie stroni od fotografowania się na placach realizowanych przez jego firmy inwestycji budowlanych, to nie z branży budowlanej pochodzi najbardziej rozpoznawalna w Polsce firma w jego „stajni”. Wprawdzie nazwy Everest Finanse nie muszą kojarzyć nawet ci, którzy z jej usług korzystali (takich osób przez 21 lat działalności było w Polsce, jak zapewnia spółka, aż 700 tys.), lecz nie znaczy to, że Polacy nie kojarzą należących do niej marek z branży pożyczkowej. Te są w naszym kraju znacznie lepiej rozpoznawalne, choćby dzięki reklamom w największych mediach: Bocian Finanse, Bocian Pożyczki, Bocian Leasing i Bocian.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.
Tym jednak, że należą one do wielkopolskiego biznesmena on sam w mediach społecznościowych się nie chwalił. Niewielu wie też o innych obszarach działalności spółek Piotra Śledzia, np. konsultingowej, gastronomicznej, reklamowej czy branży roślin ozdobnych. Fakt, że biznesmen działał na rynku e-commerce (jako udziałowiec platformy e-commerce’owej Erli.pl) też nie jest powszechnie znany.
Podobnie skąpe są informacje o rodzinie przedsiębiorcy, choć zdarzało mu się publikować na swoim profilu zdjęcia dzieci i żony, z którą, jak się okazuje, łączą go także interesy.
Anna Sobkowska-Śledź ma udziały m.in. w Holiday Park & Resort czy spółce Grant Ubezpieczenia. Od lat prowadzi też sklep (najpierw stacjonarny, teraz również on-line) Hop do Wody. „Zawsze przywiązywałam ogromną wagę do jakości wyrobów oferowanych przez producentów artykułów dziecięcych i właśnie to było głównym fundamentem tworzonego przeze mnie sklepu” — zapewnia odwiedzających jej wirtualny sklep młodsza od Piotra o pięć lat Anna, zaznaczając, że sama jest matką trojga dzieci.
Anna Sobkowska-Śledź (w środku) oraz Noemi Pawlak i Marietta Kręciołek ze sklepu Hop do Wody
Fot.: hopdowody.pl
Śrem, kasety i pierwszy milion. Jak Piotr Śledź budował majątek i wizerunek
Według naszego informatora, który od lat przygląda się z bliska karierze i kontrowersjom wokół Piotra Śled